Słony śnieg

Zapraszam do czytania 🙂

Było jak zwykle w Wigilię: rozgrzany kaflowy piec, choinka zalana srebrnymi włosami, koty bawiące się zawieszonymi na niej długimi cukierkami, gwar, śmiechy i przekomarzania. To był rok, w którym skończyłam szesnaście lat. Kiedy posprzątaliśmy po kolacji dziadek wręczył mi prezent. Było to siodło westernowe. Miało kilka dziur po kulach. Sprzedawca twierdził, że w tej strzelaninie nikt nie zginął. Ale dziadek dobrze wiedział jak było naprawdę. Kiedy dotknęłam zimnej skóry siodła, ciarki przebiegły mi po plecach. Spojrzałam na dziadka. Mój wzrok go pytał, dlaczego się zdecydował i dlaczego teraz?

http://tosterpandory.eu/agnieszka-czachor-slony-snieg/