Ogień tylko grał jak anioł…

Tytułowy obraz to: Zniszczenie Sodomy i Gomory, John Martin, 1832.

            W Starym Testamencie ogień oczyszcza i niesie zagładę. Dopiero w Nowym Testamencie pojawia się jako piekielny, karzący grzeszników. Te dwie interpretacje ognia – pożaru nawzajem siebie nie wykluczają i są bliskie pisarzom, którzy swoje teksty opierali na ich symbolice.

            Sodomę i Gomorę zgładził pożar, pomimo pertraktacji Lota z Bogiem.

            I właśnie z tymi miastami skojarzyła mi się symbolika pożaru w Zawiszy Czarnym J. Słowackiego. Z pieśni Filistyna:

            (…) W ogniu tym, Panno…jedna tylko chata

            Miała głos ludzki…i ludzkiemi usty

            Krzyczała – głośniej niż cały płacz świata,

            A z resztą – ogień był głuchy i pusty…(…)

            Paliła się wioska. I może w tej wiosce nie było sprawiedliwych, tylko jedna chata krzyczała ludzkim głosem. Aż ciarki przechodzą po plecach. Ta chata krzyczała, bo tylko jeden rycerz był sprawiedliwy, a on z chaty pochodził chłopskiej, matkę w niej zostawił. Matka poszła do nieba, umarła samotnie. To jej chata krzyczała.

            I dalej śpiewa Filistyn:

            (…)A potem jawił mi się ktoś z rycerzy…

            Ogień był z wioski, co płonęła blisko,

            Rycerz był czarny – większy niż ognisko…(…)

            Najpierw, ogień jest niszczycielski i straszny, ale potem przeradza się w zhukane konie anielskie, które tratują szatany. Czyli trawiąc chaty oczyszczał, połykając płotki i furtki robił miejsce dla nowego świata?

            Zawisza Czarny w dramacie oszalał. Jego męstwo walczy z szaleństwem. Jest tam więcej świata nadprzyrodzonego niż zwykłego. Właściwie nie wiadomo w końcu czy cała opowieść nie rozgrywa się tylko w skołatanej głowie Zawiszy. Mnie jawi się on jako strażnik wartości w które wierzył. I zjawił się jako duch w momencie, kiedy te wartości zanikły. Jest mścicielem, który razem z ogniem zrównuje zagrody przysłowiowej Sodomy.

            Ogień jest czerwony i z głodu blady, rzuca się jak lew na jabłonie. Trawi wewnętrznie Zawiszę i w końcu przeciwstawia się jemu samemu, staje się smokiem purpury i odlatuje z jego trupem.

            Słowacki lubił swoim bohaterom stawiać za plecami pożar, wspaniale go opisuje, jednak w Zawiszy ogień jest wszędzie. Wypełnia cały dramat. Czym więc on jest dla bohatera. Jego sprzymierzeńcem, przeciwnikiem, pogromcą, który wyskakuje krok przed nim, jego szaleństwem, które spala go od środka, sprawiając, że rozpada się jak stary dąb. Jest pasją, z jaką żył Zawisza, ogniem, który rozpalił w nim odwagę i sprawił, że stał się rycerzem niezwyciężonym. Dzięki żołnierskim umiejętnościom był niszczycielski dla wrogów jak prawdziwy pożar.

            Ogień symbolizuje także uczucia pierwotne, te najbardziej żywotne w człowieku. Nienawiść i miłość.

            W  Quo vadis H. Sienkiewicza opowieść kończy się pożarem, w Ludziach bezdomnych St. Żeromskiego na koniec piorun rozłupuje sosnę.

            Symbolika ognia jest bardzo bogata i nie sposób ją wysycić w jednym wpisie. Dlatego temat będzie kontynuowany.                                                                                                                                                                                         A.C.

            Pamiętajcie o nas!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *