„Bladozłote świece” – zauroczenie

wracały wieczorem krowy, wolnona rogach unosząc bladozłote świece

Tomik „Ziemia odpływa na zachód” Stanisława Piętaka (1909-1964) oślepia niczym zalana słońcem łąka. Jest jednym wspaniałym malowidłem, którego barwy i refleksy, cienie i światło zwyczajnie zachwycają. Zupełnie, jak ogrom morza, gdy staniesz na skarpie i spojrzysz w dal – możesz jedynie chłonąć ten obraz i milczeć z zachwytu.

Poemat przedstawia świat oglądany z dołu

Z wysokości dziecka, dlatego tyle tam butów, nóg, wielkie postacie dorosłych i brak psychologii. Bo dziecko nie analizuje, ono ogląda, zapamiętuje dźwięki, kolory i uczucia, nie ocenia zdarzeń, nie tłumaczy ich – stwierdza jedynie, że zaistniały. Poemat opowiada o życiu wsi deptanej wojną.

Wrażenia dziecięce

Są szalenie silne, barwne, ekspresyjne. W zestawieniu barw dominuje kolor złoty mocno kontrastujący z tłem. w złotoróżowym świetle ludzie wracali do chałup(…) lecz nawet pod złotem kasztanów nie przystanęły kobiety (…) płowe skowronki śpiewem zawisły w strugach złota (…)rósł cicho o świcie złotoczerwoną malwą (…) Sandomierz bielą domów w złocie światła płonie (…)

Czarodziej nastroju

Sami kochamy wieś i te obrazki zaraz się materializują przed naszymi oczami. Te kolory i zapachy, błyskawicznie przenoszą nas się do czasów dzieciństwa, które miało podobne barwy.  u stóp złotym kurzem droga się wije(…) – coś wspaniałego! Należy także wspomnieć niezrównanie piękny opis burzy.

Grzmot za grzmotem i ryk. Trzeszczą trzciny.

Strumień widmami błyskawic cięty coraz prędzej

bije płetwami fal o brzegi, wyje.

Zda się – w opary fioletowych chmur świat cały się zamieni.

Nagle ucichło znowu.

Pierwsze krople zabłysły jak pieniądz –

Już ściana deszczu przypięła niebo do ziemi.

 

Do następnego razu!