Eliza Zygmuntowa Krasińska. Żona poety i kobieta nietuzinkowa, choć jak to zwykle z poetami bywa, niedoceniona przez swojego męża. Podobno na łożu śmierci wyznał jej swoją miłość Czytałam artykuł, w którym napisano, że to wyznanie nie poprawiło ich stosunków, no hallo. Skoro to było na łożu śmierci…ale też nie znalazłam pod tym artykułem bibliografii więc musimy uwierzyć na słowo. Jeśli to była prawda, to też niewiele jej przyszło z takiego przedśmiertnego wyznania.
Obraz, który jest poniżej jest mi szczególnie bliski, bo na osiemnaste urodziny od chrzestnej dostałam jego fragment i sobie wisi u nas w sypialni. Ten fragment obejmuje dziecko wspierające twarz na rączce, a rączkę opierające na udach mamy Bardzo go lubię Kiedyś myślałam, że to dziewczynka, ale dzisiaj uznałam, że raczej chłopiec.
Eliza podobno była kobietą o wielkiej wyobraźni, nie lubiła przyjęć. Wolała czytać książki. Sprzeciwiała się temu, że kobieta koniecznie musi wyjść za mąż, jednak poza sprzeciwem niewiele mogła zrobić. Krasiński, mimo że dostał w kość od ojca, od życia, to nie miał za wiele życzliwości w stosunku do żony. Tylko dzięki jej cierpliwości i serdeczności urodziła mu czworo dzieci, które jej dały szczęście. Nie wiem, co za głupota powoduje mężczyznami w jego sytuacji, ale bardzo chciał, aby jego kochanka polubiła się z jego żoną. Żyli w trójkącie. Kiedy Eliza chodziła w ciąży z drugim dzieckiem, spędzili wspólne wakacje. Eliza nie robiła mu awantur ani wymówek. Bo po cóż tracić energię, gdy na samym początku się przegrało. Mądra była w przeciwieństwie do niego. Jego romans z Potocką trwał na długo przed ślubem, a po ślubie sobie nadal rozkwitał. W końcu Potocka go rzuciła i związała się z kimś innym.
Eliza zaś po śmierci Zygmunta, bardzo szybko wyszła za jego kuzyna i choć nie mieli dzieci, to ich małżeństwo było wiele szczęśliwsze niż to z Zygmuntem.
Zastanawiam się skąd się brała i bierze taka próżność w mężczyznach, jaką reprezentował Krasiński. Jego żona nie była jakąś „ubogą krewną” dla której był oparciem, nikim kto potrzebowałby litości od niego. Właściwie to ona mu zrobiła łaskę, a jednak to on ją skrzywdził. Zygmunt, który nie potrafił się sprzeciwić ojcu w niczym, dosłownie. Ten ojciec tuż przed Powstaniem Listopadowych, gdy wszystko buzowało, został oskarżony o to, że popiera Moskali, co również położyło się cieniem na Zygmuncie. Więcej, gdy wszyscy studenci i koledzy Zygmunta porzucili lekcje i poszli na pogrzeb Bielińskiego (który stał się pretekstem do patriotycznej manifestacji) ojciec Krasińskiego zakazał mu w nim wziąć udziału. I pomimo, że syn się z nim nie zgadzał, posłuchał, co sprowadziło na niego pogardę kolegów, a dalsze przebywanie w Warszawie stało się niemożliwe.
Gdzie tutaj charakter? Gdzie siła woli?
Przecież nadchodzi taki moment w życiu każdego młodego człowieka, gdy musi tupnąć nogą i powiedzieć, że chcę żyć tak i tak. Nie chcę zaś żyć jak wy, jak oni. Przychodzi moment, gdy konieczne jest własne zdanie. Jednak Krasiński nie stawił temu czoła. Tak jakby nie żył, jakby nie istniał. Gdyby nie jego utwory zdawać by się mogło, że był cieniem i nic nie znaczył. Bo jak cień nie potrafił niczego pochwycić we własne dłonie. Bierny. Pasywny. Wymagający tylko od innych.
A od siebie to nie łaska było cokolwiek wymagać?
Elizy zrobiło mi się autentycznie żal.
Są książki na jej temat, kiedy je przeczytam to wrócę jeszcze to tematu tej pani.
TIMENOTE.INFO
Eliza Krasińska
Eliza z Branickich Krasińska (ur. 1820, zm. 15 maja 1876 w Krakowie), polska szlachcianka, żona Zygmunta Krasińskiego.