Wolności!

(…) „orla twych lotów potęga, jako piorun twoje ramię” [A. Mickiewicz, Oda do młodości]

Ta strofa nadaje się doskonale, jako zawołanie tak do młodości jak i wolności. Do wolności nawet bardziej. Jednak nie ma w naszej kulturze bardziej przerobionego, nadinterpretowanego i zmanipulowanego słowa, jak wolność właśnie.

Wolność do i wolność od

Nie jest tematem tego wywodu, bo już tyle o tym powiedziano, że nie ma, co piany bić kolejny raz. Do tego każdy sam się musi ustosunkować i osobiście zinterpretować obydwa określenia, która ta wolność, komu jest bliższa.

Nas interesuje pierwotna wartość wolności

„Traper z Kentucky” to opowieść o myśliwym i jego synu. Mają trochę grosza i wyruszają do Meksyku, po drodze snują sobie marzenia, jak to będzie wspaniale żyć w wolnym mieście, gdzie każdy może robić, co chce. W międzyczasie poznają służącą, która jest niewolnicą oberżysty i wykupują ją od niego wydając wszystkie pieniądze odłożone na Meksyk. Są zmuszeni zatrzymać się u brata myśliwego (właściciela fabryki tytoniu) i zacząć zarabiać. Służąca tymczasem zatrudnia się znowu w oberży. Przyświeca im jedna myśl, za wspólną pensję wsiądą w trójkę na statek i popłyną do upragnionego Meksyku. Nie będziemy się rozwodzić nad odrażającym, bo biernym charakterem myśliwego, a ni nad tym, że jedyne działające osoby w tym filmie to kobiety. Jedna potrafi wspaniale się słaniać z rozpaczy akurat w momencie, kiedy jej narzeczony potrzebuje pomocy, druga zaś (służąca) działa naprawdę.

Dziecko ma w sobie prawdziwą wolność

Syn myśliwego pragnie być traperem, ma psa, który dotąd chodził za nim bez smyczy, wspaniale rozumie przyrodę, uwielbia las a liter uczy go w domu ojciec. Jednak mieszkanie w mieście wymaga „ogłady” nie wolno psu chodzić tak sobie przy nodze, nie wolno chłopcu nasłuchiwać ptaków, nie można nosić skórzanej kurtki, ani mieć marzeń. Trzeba się dorobić, przebrać się a garnitur i spoglądać na wszystkich z góry. Najlepszą metodą zniewolenia kogoś jest umiejętnie go zadłużyć.

Przytną cię z boku, od głowy i od stóp

jeżeli nie mieścisz się w ramach. Tak się dzieje z chłopcem. Pies na łańcuch, chłopak do szkoły, gdzie dzieci go nienawidzą i odebranie głosu. Od tej chwili dzieciak nie ma głosu, nikt go nie słyszy poza służącą. Jest nieszczęśliwy, bo każą mu żyć tak jak żyć nie chce i w takim miejscu, którego nie lubi. Złapali dzikiego ptaka i zamknęli go do klatki, twierdząc bezczelnie, że to dla jego dobra.

Bo wszyscy muszą być tacy sami

Nie można przecież pozwolić człowiekowi o sobie stanowić, nie można mu pozwolić żyć w puszczy, jeśli tego chce. Należy jego indywidualizm zniszczyć, rozetrzeć w proch, trzeba go unieszczęśliwić w imię jego dobra. Jeszcze, kiedyś nam podziękujesz, słyszy chłopak. Oj podziękuje, podziękuje.

Koń to bardzo łagodne zwierzę

dopóki nie zacznie się na niego wytwarzać presji, dopóki nie odetnie się mu drogi ucieczki, dopóki nie przyprze się go do ściany. Jeśli wszechwładny głupiec tego dokona koń atakuje, a jak raz się przed nim cofniesz, nie przestaniesz już tego robić nigdy.

Człowiek, społeczeństwo, lokalna grupa, władza, idea

nie ma prawa mieszać się w życie drugiego człowieka i mówić mu jak ma żyć. Bo wolność jest tylko jedna i każdy człowiek ją doskonale rozumie. Jak to mówi poeta „wolność Tomku w swoim domku”. Sama kwintesencja.

Do jutra!