Dzisiaj kobiety nie potrafią już siedzieć w damskim siodle tak, jak robiły to sto lat temu. Straciłam sporo czasu przeglądając filmiki z różnych zawodów, nawet tych z dresażu, gdzie jednak powinno być najlepiej i niestety ciągle coś mi w postawie amazonki nie pasowało. To jest tak jak z „ramą” w tańcu klasycznym. Jeżeli tego się nie nauczysz, reszta leży.
Na fotkach widać dosiad doskonały i takiej amazonce wierzę od razu. Ona potrafi jeździć.
Pod filmami ze skoków w damskim siodle (na yotube) rzecz jasna wielkie larum. Konia męczą, jego to boli, kobiecie niewygodnie…nawet sama wczoraj sie zastanawiałam jak one sobie i kobiety i konie radziły w pracy. Dlatego przeczytałam ten podręcznik. Najlepszy podręcznik, jaki miałam w ręce, a miałam ich sporo. Tam jest wszystko dokładnie wytłumaczone, jak ma wyglądać dosiad. Co robi noga prawa, a co lewa. Jest nawet powiedziane, które palce naciskają na którą wodzę w konkretnej figurze, bo munsztuk ma wodze podwójne, czyli dość sporo trzyma sie w dłoniach, plus szpicruta.
Dzięki temu zrozumiałam, że wtedy nie było mowy o męczeniu kogokolwiek. Dosiad na pewno był wygodny i bezpieczny. Jednak, mam pewne „ale”… Jest to sposób jazdy zapomniany i nie rozwijający się. Czyli trenerzy również tak dobrze się na nim już nie znają, jak znali się ci z przed stu lat.
Na filmie ze wczoraj widać, że koń pod amazonką skacze z wysiłkiem, w dalszej części filmu dwa razy odmawia. Według mnie ten styl jazdy nie był pomyślany jako sport. Mogło sie zdarzyć, że podczas galopu amazonka przeskoczyła zwalone drzewo, ale nie przeszkodę tak wysoką. A pamiętajmy. Koń bez obciążenia zawsze przeskoczy, a rolą jeźdźca jest mu pomóc, co w damskim siodle jest możliwe, ale wymaga naprawdę dużych umiejętności.
Wodzińska, co drugie słowo przypomina, że kobieta w ten sposób siedząc na koniu nie ma jechać do walki, do bitwy, nie ma walczyć ani szarżować. Ona ma dojechać od miejsca A do miejsca B. Co jest dość rozsądne, według mnie.
Skąd takie siodło? Nie przez złośliwość jak niektórzy sądzą W średniowieczu były takie toporne siodła, na których kobiety i dzieci siedziały bokiem. Koń mógł poruszać sie tylko stępem, a i tak prowadzony był przez drugiego jeźdźca.
To kobieta wymyśliła to siodło! I była to prawdziwa rewolucja, bo panie mogły się poruszać swobodnie na swoich wierzchowcach, a nie być prowadzone. Pamiętajmy, że kobiety nie nosiły spodni i to, to spowodowało, że nie jeździły po męsku. Pamiętajmy również, że bardzo długo nie nosiły także majtek ani jakiejkolwiek bielizny, tylko miliony halek.
A tą sprytną kobietą była Anna Czeska (królewna czeska z rodu Przemyślidów, żona Henryka II Pobożnego) udoskonaliła siodło dokładając kulę, która podtrzymywała nogę prawą, a dosiad nie był już boczny, tylko pół boczny, a korpus ciała mógł się ustawić na wprost, tyle, że z prawą nogą przerzuconą przez łęk.
Widzicie tę piękną symetrię, którą reprezentuje amazonka na zdjęciach? Ona nie siedzi na boku konia. Ona siedzi na środku jego krzyża, tylko nogi ma z boku. Dzięki temu równomiernie rozkłada swój ciężar.
Grafiki pochodzą z podręcznika Wodzińskiej
Czemu się tym interesuję? Bo moja hrabianka w roku 1910 również pobierała lekcje jazdy konnej i moda damska w tym względzie jej nie ominęła.