Lato sprzyja podróżom, pisaniu kartek z pozdrowieniami i robieniu zdjęć niemożliwie zbrązowiałym ciałom wczasowiczów. Zapamiętujemy krajobrazy niczym fotografie, albo fotografujemy, żeby je zapamiętać. Niektóre obrazy rozpalają wyobraźnie, inne przerażają, jak u Marai: „Pamiętam nizinę niewielkich jezior zarośniętych trzciną i błotnistych. Jakiż to smutny krajobraz! Żyją tu tylko komary i ropuchy. Gdzie widziałem ten pejzaż?…