A. Rand uważała, że romantyzm jest sztuką konceptualną. Tak na szybko: konceptualizm – w dziele sztuki najważniejszy jest koncept. Jego twórcy podkreślali charakter intelektualny swoich dzieł.
Czyli tworząc korzystali z rozumu.
Romantyzm to nie tylko wzdychanie i romanse (choć trochę też), ale przede wszystkim to nazwa jednego z prądów literackich występującego w latach 1795-1863, występującego w towarzystwie swoich znamienitych kolegów, czyli: klasycyzmu i sentymentalizmu. Obaj koledzy świecili wspaniałym światłem w Oświeceniu, jednak po upadku państwa polskiego także dopominali się głosu.
„Upływ czasu i rozwój wydarzeń historycznych dokonywały przesunięć w ważności pytań i problemów, niektóre kwestie rozstrzygały nieodwołalnie (np.: stawiane tuż po rozbiorach pytanie o możliwość istnienia narodu bez państwa (…)” [A. Witkowska, R. Przybylski „Romantyzm” s.9].
Dlatego w ówczesnej polskiej świadomości rola słowa (słowa literackiego) odgrywała rolę potężną, nie tylko artystyczną. Właściwie jego rola artystyczna schodziła na dalszy plan. Poeta był kimś, KIMŚ, bo z jego słów wróżono losy Polski. Umacnianiu tożsamości służyła także tradycja, wiedza o przeszłości, jej zabytki i pamiątki. Język był traktowany jako sposób tożsamości i spójności narodu.
Ciekawe jest to, że polski naród bez państwa przetrwał steki lat, obecnie dzięki istnieniu państwa przestaje istnieć. To państwo, którego pragnęli nasi pra pra dziadowie niszczy tych , którzy mówią po polsku.
Goethe twierdził, iż: „ Klasyczne jest to, co zdrowe, romantyczne to, co chore”. Bo romantyzm wzdychał, czuł, przeżywał, jęczał, stękał i ogólnie się obnażał.
Romantyzm polski, według autorów „Romantyzmu” był piewcą cierpienia, jego zbawczego sensu wobec rzeczywistości historycznej. [Tamże, s. 33]. Obecnie kpi się z tego, nie chce się pamiętać, krzyczy się, żeby nie pamiętać, bo ileż można… Otóż właśnie. Dopóki się nie poczyta, dopóki się nie posłucha opowieści z dawnych czasów o tym ile ludzie potrafili znieść, ma się ochotę machnąć ręką i krzyknąć zapomnijmy!
Nie zapominajmy. Nasz polski romantyzm dawał ludziom ukojenie. Teksty opowiadały o bohaterach, którzy ponad swoje życie cenili życie Ojczyzny. Teksty przepisywano pod groźbą ciężkiego więzienia, czasem nawet kary śmierci. Utwory Mickiewicza były zakazane, Pielgrzyma przepisywali nawet lokaje, a prości ludzie (nie umiejąc pisać) uczyli się na pamięć i śpiewali (nieco zmienione).
Fikcja romantyczna hołdowała myśli przewodniej w utworze. Zauważcie ten wyraz: myśli. Bo myśl jest związana z rozumem, bez niego nie sposób stworzyć czegokolwiek, wówczas tak myślano, choć sam romantyzm jest traktowany z przymrużeniem oka.
Nam bliższy jest klasycyzm, bo wierzymy w rozum, uczucia i emocje tylko zaburzają obraz rzeczywistości. Oczywiście każdy z nas je odczuwa, ale to rozumu powinniśmy słuchać. Ciąg dalszy nastąpi.
Bądźcie z nami!