„Zemsta Sithów” trzeci epizod Gwiezdnych Wojen w reż. G. Lucas’a z 2005 roku mimo wielkiego kasowego sukcesu, był filmem, który wzbudził wiele mieszanych odczuć. Odstawał od poprzedniej serii, oglądając go miało się wrażenie, że to gra komputerowa, Padme pełniła rolę statysty: nic nie wnosiła do samej fabuły, poza tłumaczeniem zachowania Anakin'a i Palpatine'a. Do tego na końcu umarła z powodu „braku woli życia.” „W całym filmie odcięto łącznie osiem kończyn (…). George Lucas osobiście pojawia się w jednym z ujęć, gdzie ma fantazyjny strój i niebieską skórę (grana przez niego postać nazywa się Baron Papanoida).” [M. Wolski, Znaczenia 08/2013, s. 30-31].
Ceną pokoju jest korupcja
To podsumowanie rozmowy bohaterów z książki Star Wars Nadchodząca burza, której autorem jest A.D. Foster. W tej opowieści Obi-Wan Kenobi i Anakin muszą wypełnić zadanie, ale jest to zadanie niewykonalne… Kenobi’emu zwykle chodzi o to samo, o zaprowadzenie pokoju w galaktyce. Podobnie jest i teraz. Co prawda tutaj pomaga mu jeszcze Anakin, bo w książkach fabuła rozwija się wiele wolniej i przyjaźń obydwóch Jedi trwa wiele, wiele dłużej niż w filmie. Znając ich wszystkie przygody wiele trudniej jest się pogodzić z ostatnią sceną z filmu „Zemsta Sithów”, w której walczą jak śmiertelni wrogowie i to Obi chce uratować życie Padme, tej którą Anakin kochał ponad wszystko, a nie sam zainteresowany. Cena wojny jest bardzo wysoka, ale jak widać cena pokoju także. Jeżeli pokój oznacza rzeczywistość nadużyć i niesprawiedliwości, po co do niego za wszelką cenę dążyć. Podczas walki jest przynajmniej nadzieja, że będzie można zbudować nowy, dobry porządek, a sformułowanie, że ceną pokoju jest korupcja przekreśla wszelką nadzieję.
Upadek Jedi – moralna porażka – utrata nadziei
W finalnej scenie Anakin przechodzi na ciemną stronę mocy. Tak można skwitować cały film, jednak, gdybyśmy tak zrobili nie zauważylibyśmy sedna problemu. W filmie Sithowie są przedstawiani negatywnie, w książkach sprawa ma się już nieco inaczej. Czytając o nich zaczynamy się wahać, zadajemy sobie pytanie, kto naprawdę jest zły? Czy aby Jedi na pewno są ci dobrzy? Czy Yoda na sto procent jest tylko łagodnym, zielonym mistrzem, który mrugając przyjaźnie oczkami napomina Anakin’a, a potem Luck’a?
Anakin przechodzi na ciemną stronę mocy
Bo ona daje mu złudzenie, że uratuje ukochaną osobę. Pamiętajmy, że w „Ataku klonów” Anakin traci matkę, matkę, która mu się śni, a w tych snach wzywa pomocy. Jednak Jedi zabraniają mu działać, każą mu się skupić na obecnym zadaniu, a los matki pozostawić przypadkowi. Przypadek niestety okazuje się niełaskawy dla kobiety. Chłopak jest w rozpaczy, niedługo potem Padme jest w ciąży, a on znowu ma sny, w których dziewczyna umiera (te sny mógł mu podsyłać Palpatine, choć nie ma o tym mowy) i Anakin jest znowu przerażony. Bo, po co mu moc, jeżeli nie pomoże mu ocalić osób, które kocha? Trudno się z nim nie zgodzić. Jedi działają jak korporacja: nie masz indywidualnych zadań, pragnień, pomysłów. Działasz dla dobra większości, innych ratujesz, swoich poświęcasz. Jeżeli tak ma wyglądać życie, to po co ratować tych innych – obcych, jeżeli wracamy do pustego domu, w którym cienie naszego bólu układają się na ścianach. Ciemna strona mocy dawała Anakin’owi możliwość działania, Jedi zaś, jego działanie wstrzymywali. C.D.N
Do jutra!