Na ile człowiek jest zniewolony a na ile podporządkowany z własnej woli?

Leżą przede mną cztery książki tylko pozornie, nie mające ze sobą za wiele wspólnego: „Orkiestra bezbronnych” autorstwa Nigeryjczyka Chigozie Obioma, na która warto zwrócić uwagę również ze względu na oryginalnego narratora. „Centralna Europa” Williama T. Vollmanna o Europie chorej na totalitaryzm, „Opowieści i przypowieści” Franza Kafki i „Utwory wybrane” Samuela Becketta w przekładzie Antoniego Libery. Można by jeszcze dołożyć do nich, jako piątą, „Samobójstwo Europy” Andrzeja Chwalby.
 
We wszystkich tych utworach w bardzo różny sposób autorzy przedstawiają człowieka jako osobę zniewoloną. Osobę, która ma ciągle ma związane ręce. A to przez biurokrację, a to przez system polityczny, ostracyzm społeczny, tyranię rodzinną. Dla Obioma tradycja i mitologia plemienna jest najważniejsza, mimo że i bardzo surowa, co w konsekwencji może człowieka unieszczęśliwić. U Kafki człowiek jest bezradny, nie ma dla niego nadziei. Przytrafiające się mu absurdalne sytuacje, sprawiają, że może odnieść wrażenie, że świat składa się z chaosu i nie kontrolowalnego absurdu, chociaż może być gorzej. Być może ktoś ten chaos kontroluje i celowo w jego wir wtrąca ludzi. Beckett podobnie, co Kafka mierzy się z wewnętrzną walką człowieka i z ograniczeniami jakie oprócz zewnętrznych ograniczeń, człowiek nakłada jeszcze na siebie, swoje wewnętrzne. Dlatego niejako wpada do podwójnego więzienia. Vollmann swoją wypowiedź zbudował z 37 historii, ukazując potworność fanatyzmu i tragedię XX wieku. Zaś „samobójstwo Europy” to tekst reportażowo naukowy, opowiadający o tym jak doszło do wojny 1914-1918 i czym to się skończyło.
 
Uwikłanie człowieka w normy, ograniczenia, regulaminy i zasady płynące odgórnie może mu zabrać nadzieję albo wepchnąć w ogłupienie czyli wiarę w talizmany i nadprzyrodzone moce. Może spowodować, ze przestanie on cokolwiek robić, cokolwiek od siebie wymagać, tylko zacznie czekać. Na, co? Tak do końca nie wiadomo. Podobnie jak bano się Kysia w powieści Tatiany Tołstoj. Nikt nie wiedział kim jest Kyś, nikt go też na sto procent nie widział, ale wszelkie zło czy nieszczęście jakie się wydarzyło, mieszkańcy wioski przypisywali Kysiowi.
 
Bardzo często w rozwoju i osiągnięciu celu człowiekowi przeszkadzają bariery społeczne i odgórnie narzucone nakazy, co ma robić, co ma myśleć i jak reagować. Zawsze znajdzie się ktoś taki, kto uważa, że pozjadał wszystkie rozumy i swój sposób myślenie oraz światopogląd ma prawo narzucić innym. I nie chodzi tylko o to czy on faktycznie ma do tego prawo. Najgorsze dzieje sie wtedy, kiedy dąży do wdrożenia swojego planu nawet przy pomocy siły, używając rozboju, sankcji, zastraszaniu tych, co się podporządkować nie chcą. Którzy mają na siebie inny plan.
 
Jednak wszystkie te ostracyzmy zazwyczaj przegrywają, kiedy człowiek przestaje od innych czegokolwiek oczekiwać. Bo wytwarzanie w ludziach jakiejś potrzeby, sprawia, że oni niejako stają się uzależnieni od zaspokojenia tej potrzeby. Wachlarz sztucznie wytwarzanych potrzeb jest przeogromny. Każdy może tutaj sobie wstawić, co chce.
 
W jednej z recenzji „Orkiestry bezbronnych” jej autor napisał – nie cytuję dosłownie – że można skrzywdzić ptactwo domowe i wtedy te ptaki nie posiadające ogromnych dziobów i pazurów nie zaczną walczyć, będą tylko kwilić. Człowiek zaś może się zacząć mścić.
 
To tylko wstęp do rozwinięcia tego tematu w kolejnych wpisach.