Dlaczego nie lubię memów?

Memów wszelkiego typu, no poza takimi nieszkodliwymi o pogodzie, dniach tygodnia plus zabawne zdjęcie. Po pierwsze szalenie nudne jest powtarzanie jeden po drugim niczym papugi. Trach: dzień listonosza i cały facebook i internet o tym w kółko. Żeby jeszcze chociaż każdy wymyślił na ten temat coś swojego, jeszcze by uszło, ale nie jeden za drugim to samo. Ech…nudy.

Po drugie, najbardziej szkodliwe według mnie są memy eksponujące zdjęcie znanej osoby podpisane jakimś hasłem kpiącym albo – i na te zżymam się najbardziej – podpisane kilkoma zdaniami wziętymi w cudzysłów plus słowo papież, albo imię i nazwisko kogoś, albo tylko niby cytat i znajoma twarz na fotce sugerująca, że to słowa tego kogoś.

One wprowadzają chaos i fałszują rzeczywistość. Wierzymy, że te słowa ten człowiek wypowiedział, ale kiedy zapytasz o źródło dowiesz się, że to Bolek od Heńka wrzucił więc on na pewno wie.

Przede wszystkim jestem po Bibliotekoznawstwie i tam tłukli nam przez całe pięć lat, jak ważne przy cytatach są źródła. Bo cytat bez źródła jest z gruntu fałszywy, nie istnieje, dlatego lepiej jeśli nie znamy źródła, to lepiej dla nas i naszej wiarygodności, gdy go nie użyjemy. Nas męczono jeszcze w ten sposób, że nie wystarczyło podać tytułu książki, należało wpisać stronę, rok wydania i wydawnictwo, bo czytelnik powinien móc ten cytat znaleźć.

Poza tym, na Kursie Dziennikarskim, który kończyłam w tamtym roku powtarzali do znudzenia: twoja informacja jest istotna tylko wówczas, jeśli potwierdziłeś ją w pięciu źródłach, bo jeśli jest nie potwierdzona to mamy do czynienia ze zwykłym fejkiem, a to grób dla rzetelnego dziennikarstwa.

Co robią te niesprawdzone tekściki? Podgrzewają atmosferę, wprowadzają sztuczną sensację, plotkę zamieniają w fakt, podburzają, sieją panikę i ogólny zamęt.

Można by jeszcze wrzucić słowo o etyce i moralności, ale zauważyłam, że te wyrazy mocno się zdewaluowały, więc sobie daruję.

Wiem, że wielu się ze mną nie zgodzi. Wiem, bo prowadziłam już wielokrotnie dyskusję na ten temat. Ale mem w swoim działaniu jest podobny do filmowego bohatera typu „uczciwy złodziej”. Nasze czasy opierają się na takich bohaterach. Morderca, który kocha kwiaty. Policjant łamiący regulaminy. W jaki sposób w takiej sytuacji wytłumaczyć dziecku różnicę między dobrem a złem? Skoro złodziej jest przedstawiony pozytywnie. Jaki komunikat to niesie? Że kradzież nie jest niczym złym. Dobro jest nudne, dobro i uczciwość to słabości.

Dobrego dnia ?

P.S. Zapraszam do dyskusji. Co sądzicie na temat memów, łańcuszków i współczesnych bohaterach filmowych zbudowanych na archetypie Tricstera?

2 Comments Add yours

  1. term0s pisze:

    To jest nas dwoje 🙂

    Też zażarcie nie lubię memów i otwarcie o tym mówię/piszę, ale jak wspominałaś ludzie nie rozumieją tego. Być może mówię do nich w obcym języku…
    Języku człowieka jako pozostałości dawnych zasad i wartości, jakie kiedyś jeszcze były uznawane za dobre ale teraz już to wszystko jest widocznie zasypane grubą warstwą społecznego zapomnienia…

    O tym temacie mógłbym dużo pisać, lecz jest to obecnie jak plaga wyjątkowo silnego wirusa, która będzie jeszcze sporo trwać…

    Pozwolisz, że przytoczę jedną ze swoich publicznych wypowiedzi na ten temat:

    „Czekam tylko, kiedy te wszystkie infantylne, niepoważne, chamskie i wyjątkowo dziecinne memy wreszcie upadną i ludzie przestaną ich w ogóle używać…

    Od samego początku tego zjawiska irytowały one mnie i jest tak do tej pory – jak widzę je np. na forach, czy w filmikach na YT wtrącane na siłę wszędzie gdzie się tylko da to aż rzygać się od tego chce.
    Rozumiem żarty i inne formy rozbawiania czytelnika/widza bo sam jestem człowiekiem z luzem (nie zaworów, one jeszcze są spoko. Chyba.) i poczuciem humoru ale wciskanie tego wszędzie, powoduje u mnie odczucie jakby odbiorcą treści były tylko niewychowane dziesięcioletnie dzieci z ADHD, karmione wyłącznie burakami cukrowymi…

    Mooooooooooże za naszego życia (rocznik 90 tutaj) doczekamy się tego upadku ale kto wie bo te zjawisko jest wyjątkowo zaraźliwe i młode pokolenia zaraża tym następne pokolenia i tak w kółko… Przykre jest to, że nawet stare pokolenia tego używają, by być trendy w stadzie, nie odstawać od młodych oraz oczywiście by pieniążki się zgadzały w ogromnym skrócie…

    Śmieszne były dawniej fotki Smugglera i inne tego typu z płyt dołączonych do czasopism jak ludzie nie mieli neta w 80% przypadków Polskich rodzin. Tamte fotki przynajmniej coś pokazywały, niosły jakąś wartość merytoryczną a te memy najczęściej szydzą tylko i robią sobie jaja jak sześcioletnie dzieci w piaskownicy…”
    .
    .
    .
    Chciałem o tym zjawisku zrobić w niedalekiej przyszłości obszerniejszy materiał wideo na moim kanale YouTube, gdzie bardziej rozwinę moje przemyślenia.
    Ciekawe czy zechciałabyś dołączyć się z własnymi przemyśleniami do mnie w moim materiale. Wyjątkowo mało jest takich osób, które szczerze tak uważają i nie boją się krytyki, widząc w tym więcej zła, niż pożytku…

    Pozdrawiam, Staszek -term0s- K.

    1. Kontrarianie pisze:

      Cześć, dziękuję Ci za komentarz. Nie wiem, czy sie nadaję do takiego materiału, ale rzecz jasna napisz do mnie do pogadamy 🙂 Uściski!

Skomentuj term0s Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *