Ból

Ileż ludzie noszą w sobie bólu. Jakież kilogramy łez zamienionych w grudy lodu. Nie wiemy o tym, dopóki nie przyjdzie straszny czas, który sprawi, że się otworzą. A otwierają się po to, żeby nam ulżyć. Żeby dać sobie prawo do słów otuchy, którymi nas okrywają i przytulają. Dzięki temu zyskują wiarygodność, że wiedzą czym ten ból jest. Ten ból, który rozrywa nasze trzewia. Bo, kiedy leżymy na deskach niczym pokonany bokser, to słowa: weź się w garść nie mają dźwięku. Świat staje się niemy.

Jednak otwierają się także po to, żeby wykrzyczeć swój gniew.

Czy to bunt i niezgoda rodzą wściekłość, od której tylko krok do nienawiści?

Raczej nie. Nienawiść budzą rany. Nie tylko te świeże, ale również zasklepione i zabliźnione. Nienawiść powstaje z bezsilności, która kiedy zacznie krzyczeć to już płynie niczym lawa z pełnego ognia wulkanu. Tworzą ją wstrzymywane emocje. Chowane wstydliwie pod fartuchem pełnym tłustych plam. I nieszczęście. To ono nas odgradza od różowych na twarzach współplemieńców. Złoszczą nas, że są zdrowi i pełni życia w momencie, gdy my kolejny raz upadamy pod brzemieniem swojego ego.

Czyli zazdrość – nie należy jej lekceważyć, bo jest to uczycie podstępne i bardzo niebezpieczne, choć zdaje się być naiwne i nieszkodliwe. Ileż już zła stworzyło. Do iluż strasznych rzeczy człowieka popchnęło. Zerknijmy do archaicznej Balladyny. Siostrzana zazdrość. Siostrzana i kobieca. Niby nic, niby nie wróżąca niczego złego, ale to ona doprowadza do zabójstwa.

Nienawiść do kościoła.

Zastanawiałam się nad tym, bo jest potężna pośród ludzi. Pomijam już czy jest prowokowana, sztucznie wyzwalana, czy zwyczajnie ktoś manipuluje poszczególnymi osobami. Nie jest to istotne dla mnie na teraz, czyli do napisania tego tekstu. Jednak sprowokowała mnie do zastanowienia się nad tym. Mój kuzyn bardzo dawno temu, był wówczas podrostkiem, powiedział, że nie chodzi do kościoła przez księży. Byłam jego słowami zdumiona, bo będąc od niego młodsza na księży w kościele nigdy nie zwracałam uwagi.

Są to takimi samymi ludźmi jak my. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej to jest jego sprawa. To nie znaczy, że miałam za każdym razem miłe spotkania z duchownymi, bo tak nie było. Nawet podczas pogrzebu mojej mamy. Jednak to po mnie spływa, tak samo, jak zły humor sprzedawczyni w piekarni czy fryzjerki. I myślę, że to jest najważniejsze, to co teraz napiszę.

Od malutkiej dziewczynki chodziłam do kościoła dla Boga. Nie dla księdza, ministranta, matki czy ojca. Dla Boga. I od tego należy zacząć rozmowę o nienawiści, którą również znam. Może was zaskoczy to zestawienie, które kłuje w oczy. Jednak modlitwa i obcowanie z Bogiem, prawdziwe jego odczuwanie nienawiść likwiduje. A, żeby odczuwać Boga potrzebna jest łaska, którą podobno wszyscy ludzie dostają. Sama ten dar mam, dlatego mojego kuzyna nie zrozumiałam.

Wiem czym jest nienawiść, bo ją czułam. Kiedy w wieku 21 lat zostałam napadnięta i człowiek ten chciał mi skręcić kark, a mnie udało się wyswobodzić, to jednak na drugi dzień nie odczuwałam radości. Byłam poobijana, z poranionymi dziąsłami, bo tak mocno przycisnął mi twarz do siatki ogrodzenia, że ta zrobiła mi rany, to jeszcze do tego czułam się naznaczona. Weszłam w cień. Na zewnątrz lato szalało słonecznymi promieniami, a ja weszłam w cień, z którego już nie umiałam wyjść.

Dlatego tak dobrze rozumiem autsiderów i tych, którzy wycofują się poza nawias społeczeństwa.

Człowiek rani człowieka od początku świata. Jestem przeciwniczką każdej przemocy. Uważam, że kiedy zaczynamy słuchać tylko emocji, to rozum wyrzucamy do kosza. Tymczasem w takich chwilach jest nam najbardziej potrzebny rozum. Wieża Eiffla została zbudowana na pamiątkę rewolucji francuskiej i ok. Jednak czy zdajemy sobie sprawę jak ta rewolucja wyglądała? Kiedy ścięto już arystokrację, zaczęto ścinać każdego, na kogo padło podejrzenie. Wyglądało to bardzo podobnie jak podczas rewolucji bolszewickiej. Byle donos powodował, że człowiek tracił głowę. Nie w sensie przenośni a dosłownie. Gilotyny pracowały non stop. Sprzątający nie nadążali z uprzątaniem głów, które leżały na kupie, jak dawniej ziemniaki podczas wykopek. Wyobrażacie sobie te makabryczne obrazki? Lud francuski miał dość, jednak cały ruch wymknął się spod kontroli, bo potem i z pośród tego ludu zaczęto ludzi ścinać. C.d.n.