Wmawia się nam, że to dobrze, gdy nieszczęścia jednych obciążają innych. Czyli wszyscy, całe legiony jednostek są odpowiedzialne, za to, że mąż zabił żonę, a dziewczynka z zapałkami zamarzła na mrozie. Taka zbiorowa odpowiedzialność sprawia, że sprawca gwałtu czuje się niewinny, bo to „oni” powinni mnie byli powstrzymać. Tymczasem każdy człowiek i tylko on odpowiada…