Do śmiechu cz. 1

  Porządki wiosenne pokrywają się ze świątecznymi. Moja babka opowiadała o bieleniu pieca, wynoszeniu pierzyn na mróz, żeby zarazki ścierpły na kość. Drewniane podłogi należało wyszorować szczotą ryżową i wypastować, tak by potem „bzium” można było przez całą długość pokoju na szczupaka, albo na tylną część bęcnąć.  Pachniało ślicznie, świeżością i wapnem. W dzieciństwie szorowanie…