Precz z prezentami pod choinką!

Ale o co chodzi…?

Jeśli prześledzi się teraz (nawet pobieżnie) facebook, bogosferę i włączy radio, okaże się, że Święta to prezenty, ale nie dość, że prezenty to prezenty nieudane, a skoro nieudane to pojawia się pytanie, co z takimi nieudanymi robić.

Wszyscy tylko o jednym

Co też z tymi nieudanymi zrobić. Jakaś bzdura wierutna. Kiedyś to człowiek cieszył się, że dostał cokolwiek, COKOLWIEK, nawet z obrusu, jednej skarpetki byłby zadowolony, bo ktoś o nim pomyślał i przyniósł mu to, co mógł. Dzisiaj wielka akcja w radio i konkurs nawet, co też z tymi niechcianymi, w nagrodę można oddać do sklepu.

Kto głupi?

Jestem za tym, żeby nie dawać prezentów pod choinkę, tym bardziej, że Święta zamiast z radością, zaczynają się kojarzyć z kłopotem, i młodzi ludzie za mediami za chwilę, albo już spotykając się po Świętach witają się słowami: to, co okropnego dostałaś/dostałeś. A tak naprawdę obowiązek prezentów jest obowiązkiem przykrym, (a powinien być niesieniem radości, miłości i przyjaźni) bo chciałoby się uszczęśliwić każdego, któremu prezent wręczamy, ale nie jesteśmy w stanie, bo skoro osobnik ma wszystko, a w wieku dziesięciu lat nie posiada tylko auta, skutera czy motoru Apria. Przykro jest dowiedzieć się, że prezent nie trafił, choć już kupując go mamy świadomość, że nie trafi.

Roszczeniowa mentalność

Najczęściej obdarowuje się ludzi młodych i dzieci, ale oni do prezentów podchodzą jak do oczywistości i naprawdę nie potrafią się z nich cieszyć. Podobnie z życzeniami, kiedyś rozwodziłam nad nimi, mówiłam długo, serdecznie wierząc, że w Wigilię Bożego Narodzenia mają  moc spełniania się (moim zdaniem życzenia od serca spełniają się każdego dnia), ale ludzie zaczęli na mnie patrzeć jak na ufo, jedni zaczęli z niepokojem zerkać na swoich partnerów (że może ja chcę ich od nich…) inni zaczynali się źle czuć, bo wcale nie chcieli ze mną aż tak długo gadać, jeszcze inni chichotali.

Kiedyś moja mama dała nam pantofle

Co tylko wprowadziliśmy się do domu i chodziliśmy na boso. To był jeden z najlepszych prezentów na świecie, bo prezent to nie milion na czeku, (na milion trzeba zarobić) a uczucie, które ktoś w niego włożył, to uwaga, którą poświecił na zastanowienie się, co też tobie najbardziej jest potrzebne. To w końcu umiejętność obserwacji i zauważania potrzeb innych.

Dlatego jestem przeciwna prezentom pod choinką. I tak fatyguje się Mikołaja do tego Świętego więc niech na nim się skończy to szaleństwo. Zresztą Mikołaj jest bardziej osobisty, obdarowuje w wąskim kręgu i niech tak zostanie.

Precz z prezentami pod choinką!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *